środa, 24 października 2018

SUCZKA, KTÓRA NAUCZYŁA NAS ŻYCIA.

17.10.2018 odeszła głowa naszego stada...
...Aza przegrała z chorobą.




Miała prawie 14 lat, nie pokazywała tego, ale była chora, stawy nie zawsze działały tak jak powinny, a do tego pojawiły się guzy... Odeszła wieczorem i złamała serce całej naszej rodzinie. Gdy rodzice płaczą razem z dziećmi, to znaczy, że odszedł ktoś na prawdę ważny. Aza była ze mną od 5 roku życia, więc tak na prawdę, życie bez niej jest jakieś takie obce, inne...bo nie trzeba, już na nią czekać, nie trzeba uważać jak się wychodzi z domu, żeby jej nie przyciąć drzwiami, a gdy chłopcy się oddalą na spacerze, ja zostaje sama, bo nie ma psa, który zawsze był przy nodze, o którego nie raz o mało się nie zabiłam, i który porwał nie jedne klapki mojego taty depcząc po piętach.


Azie zawdzięczam bardzo wiele, była psem, który pomógł mi wejść w świat kynologii, pracowałam nad jej agresją do innych psów i wygraliśmy tą walkę. Pokazała mi, że psi senior to wcale nie leń, bo gdy miała 9 lat nauczyłam ją pierwszych sztuczek, i co najważniejsze, dzięki niej jest ze mną teraz Max. Aza pomogła mi bardzo w wychowaniu Maxa, ale również Ramba. Jednego i drugiego wykarmiła własnym mlekiem, pokazywała im od małego życie w naszym domu, co wolno robić i jak robić, żeby było dobrze (tych złych rzeczy nauczyli się sami, ale na szczęście jest ich niewiele) Rambo i Max teraz totalnie nie są sobą. Chodzą zdołowani, niby cieszą się każdym dniem, ale jednak to nie to samo, potrzebują dużo czasu, żeby się przyzwyczaić, w końcu odeszła suczka, która ich wychowała i nauczyła życia.



Tak na prawdę mogłabym pisać i pisać o jej życiu w naszej rodzinie, ale szczerze i bez ściemy powiem wam, że pisząc to łzy leciały jak oszalałe, więc myślę, że resztę cudownych chwil zostawię sobie.

 

 Teraz już nic ją nie boli,a ja mogę tylko dziękować Bogu, że dał mi tak cudownego psa i pozwolił mi się nią cieszyć przez prawie 14 lat! Do zobaczenia skarbie! <3

1 komentarz: