wtorek, 31 maja 2016

PODSUMOWANIE MAJA

Podsumowanie kwietnia szczerze mówiąc zapomniało mi się napisać, ale w maju działo się chyba więcej ciekawych rzeczy , więc lecimy z plusami i minusami.

Plusy:
+ zrobiłam małe psie zakupy 
+ byliśmy na spacerze z Rokim , gdzie poznałam strachliwe oblicze Maxa
+ do ekipy pośrednio dołączyła Inka , która jest częstym gościem u nas 
+ jeśli chodzi o Inkę to zaczęłam z nią ćwiczyć podstawy, które wychodzą jej świetnie oraz byłyśmy na spotkaniu z Leonem i Mańkiem.
+ zaczęłam wychodzić częściej z samymi chłopakami , ze względów treningowych, ale też zdrowotnych Azy 
+ byliśmy na sesji w lesie , ale też zrobiłam poro zdjęć na podwórku gdzie modelem była również Inka
+ Fela coraz częściej spędza całe dnie na dworze
+ Rambo skończył 4 latka jak ten czas szybko leci..
+ dużo chodziliśmy nad wodę i było kilka dłuższych spacerków
+ świetnie spędziliśmy majowkę
+ zaliczyliśmy z Maxem wycieczkę do obcej nam wsi oddalonej o kilka kilometrów
+ duużo czasu spędzaliśmy razem
Minusy:
- Aza ma małe problemy ze zdrowiem
- nie udał się spacer z Ro

środa, 25 maja 2016

RAMBO - 4 LATA

Dokładnie 4 lata temu niedaleko Lublina , na świat przyszedł mały biały buldożkopodobny psiak wraz z dwoma braćmi.Jego mama odrzuciła szczeniaki , więc od początku były one karmione butelką, a potem przeszły już na stały pokarm. 12 lipca 2012 roku pojechaliśmy odebrać wymarzonego pieska. Był malutki , grubiutki i biały jak mąka. Jakiego sobie wymarzyłam ? Psiaka , który będzie sztuczkował i będzie moim przyjacielem. Jak jest ? Dokłądnie tak jak chciałam. Rambo nie należy do tych mocno inteligentnych psów , ale potrafi kilkanaście sztuczek. Towarzyszy mi w życiu codziennym i jest przyjacielem jakiego chciałam. Miałam już przyjaciółkę , ale wtedy chciałam , aby było tak jak wcześniej, czyli dwa psy. To z Rambem ćwiczyłam pierwsze komendy ( z poprzednimi psami - Miki i Azą nigdy wcześniej nie sztuczkowałam ), dzięki niemu wgłębiłam się w psi świat , zaczęłam się interesować kynologią i założyłam stronę na facebooku, na której pisałam o życiu z dwoma psami i o naszej codzienności. Z nim chodziłam na pierwsze spacery z innymi psami , bo Aza miała wtedy problem z kontaktami międzypsimi :) Pierwszy wyjazd z psem do dużego miasta to był zlot buldogów, na który nie pojechałabym gdybym nie miała takiego pseudobuldoga.
Jaki jest ten mały charczący śmierdziel ?
Oschły do innych psów, odkąd stracił najlepszego przyjaciela, z żadnym psem nie potrafi nawiązać kontaktu na tyle ,żeby się zaprzyjaźnić ( oczywiście nie licząc Azy i Maxa). Jeśli spotyka się z jakimś psem , po prostu go olewa. Za to kocha kontakt z ludźmi. Z każdym jest w stanie się bawić i wygłupiać , ale jeżeli jesteśmy na spacerze i biały zobaczy człowieka, intruz automatycznie zostaje przegoniony i obszczekany. Rambo nie jest ideałem , bo popełniłam na nim niezliczoną ilość błędów wychowawczych, to on nauczył małego Maxa wszystkiego co złe(chociaż z Maxa wychowaniem poszło mi znacznie lepiej) i to on zawsze wszystko zaczyna i daje sygnał kogo trzeba przegonić. Z racji tego jak wygląda i się zachowuje , jedni go wielbią inni nie chcą mieć z nim nic wspólnego. Przez to ,że często chodzi zaśliniony , charczy jak się zmęczy lub zdenerwuje i często robi obrzydliwe rzeczy , czasem mamy go po prostu dość , ale i tak wszyscy go kochają i nie wiem co byśmy bez niego zrobili.
Sto lat mój mały zaśliniony głupku !!!








poniedziałek, 23 maja 2016

CZWARTY PIES?!

Takie pytanie mogło się nasunąć niektórym po tym jak wstawiłam zdjęcie Inki na instagrama i facebooka. Post w skrócie tłumaczący kim jest Inka jest już na naszej stronie , ale tutaj postanowiłam napisać o niej trochę więcej. 

Nara Visa (Inka)
ur.20.03.2016r
Labrador Retriever

Odebrana z hodowli została 21.05.2016r. czyli w sobotę , a do nas pierwszy raz zawitała w niedzielę. Od razu tłumaczę. To nie jest mój pies i nie mieszka z nami. Jest to suczka mojego wujka i mieszka razem z nim u moich dziadków. Do nas wpada, żeby pobawić się z ekipą. Uczy się bardzo szybko, od wczoraj nauczyła się dwóch podstawowych komend czyli siad i waruj , a nauka przywołania też już jest rozpoczęta, i mam nadzieję ,że będzie umiała tą komendę lepiej niż moje chłopaki , chociaż i u nich są postępy :) Jest pieskiem niezwykle odważnym jeśli chodzi o kontakty z ludźmi czy innymi psami. Wczoraj gdy spała pierwszy raz podeszła do niej Aza z Maxem i w ogóle się tym nie przejęła , przekręciła się po prostu na drugi bok. Gdy się już wyspała dokazywała z chłopakami na podwórku , szarpała się z Maxem sznurkiem , zabawy nie było końca. Bez problemu doszła nad staw ,a gdy zobaczyła ,że moje psiaki weszły do wody raz zapiszczała i za chwilę wskoczyła do wody za nimi. Jest na prawdę mege odważnym psem , chociaż boi się jeszcze chodzić ulicą , ale tylko wtedy gdy przejeżdża jakiś samochód , motor lub inny pojazd. Wydaje mi się ,że Isia będzie miała charakter bardzo podobny do Azy , bo już to po niej widać , nie rozrabia zbytnio , nie niszczy , chociaż próbuje co niektóre rzeczy badać ząbkami, ale pomijając to , jest na prawdę grzecznym paputkiem :)
Co do relacji z Gabi , to jest rudzielec o malucha dosyć zazdrosny , nie pozwala jej ruszać swoich rzeczy , ale ogólnie mała chodzi za nią , przytula się i śpi przy Gabi , a ta nie robi zbędnych problemów, natomiast Rambo nie był zachwycony takim gówniarzem na podwórku , jednak podczas zabawy trochę się do niej przekonał :)








niedziela, 15 maja 2016

MAMISYNEK, NIEUDANY SPACER I MAXOWE LĘKI

Jako ,że blog jest o wszystkim, i nie chcę tutaj pisać tylko o dobrych rzeczach, super udanych dniach i sukcesach, to dzisiaj opiszę wczorajszy spacer, który był totalnym szokiem dla mnie i niestety nie było za ciekawie.
O 10:20 wyszliśmy z Maxem na spotkanie z Wiktorią i Rokim. Spacer był planowany już dosyć długo, ale przed tym obie się stresowałyśmy, bo mamy dwa nieogarnięte ,,szczeniaki'' i w sumie nie było wiadomo jak się zachowają na pierwszym spotkaniu. Ja byłam nastawiona na to, że Max obszczeka Rokiego, potem będzie kilka warknięć, ale reszta spaceru będzie w miarę okej. Więc jak byliśmy już nie daleko od miejsca spotkania założyłam Maxowi kaganiec, bo w nim czuje się nie pewnie,  nie ugryzie ( Max i tak by nie ugryzł, ale lepiej dmuchać na zimne) i miałam nadzieję ,że nie będzie szczekał ani warczał jak będzie miał go na sobie. Dopiero potem okazało się jak bardzo się myliłam. 
Zanim podeszliśmy bliżej Wiktorii musieliśmy minąć zagrodę w której biegał sobie koń. Myślałam ,że Max będzie do niego ciągną , a ten wręcz przeciwnie, bał się konia i nie chciał iść dalej. Udało mi się jednak jakoś go nakłonić, żeby przeszedł obok. I wtedy się wszystko zaczęło. Roki zaczął szczekać, a Max tak strasznie się wystraszył, że schował się za mną, potem właził mi między nogi, a w końcu oparł się łapami o moje biodro tak jakby chciał na ręce. Szukał wsparcia, tak się bał owczara. Ja byłam w totalnym szoku. Moja krwiożercza bestia, która wczoraj mało nie odgryzła nogi osobie na polu dzisiaj prosi, żeby wziąć na rączki bo boi się psa. Zdjęłam Maxowi kaganiec, a on jak taki synuś mamusi przytulił się do mnie z miną ,,ratuj mnie przed tym potworem !!'' ( nie obrażając Roksa oczywiście ) Chwilę uspokoiłam mojego dzieciaka i poszliśmy kawałek oczywiście w odległości 20 metrów od siebie. W chwili gdy Ro się odwrócił i spojrzał na Maxa ten chował się za mną i nie chciał iść, więc najczęściej wypowiedziane słowo dzisiaj to ,,Maxiu no choodź''. Przeszliśmy jakieś może 1,5 może 2 kilometry i stwierdziliśmy ,że nie ma to dalej sensu więc wróciliśmy do domu. Cały spacer Maxa to jakieś 8-9 km. więc czarnuch trochę się nałaził, ale w domu dalej biegał za piłką i hasał jakby jeszcze nie był na spacerze. Razem z Wiktorią stwierdziliśmy, że mój Max na spacery z owczarkami się nie nadaje, bo panicznie się ich boi, więc będzie się tylko spotykał z Wiktorii Frankiem (york), a taki spacer wstępnie umówiliśmy na sobotę :)



niedziela, 8 maja 2016

MAJOWKA 2016

Od majówki minęło już kilka dni, ale my mamy co wspominać, więc mała relacja musi być. Tegoroczny weekend majowy był dla mnie prywatnie jak i dla psów najlepszym weekendem tego roku! Chodziliśmy nad staw, pieski pływały dosyć sporo, byliśmy na sesji, ogólnie weekend był fenomenalny, ale nie będę dużo pisać, zobaczcie fotorelacje :)

 A wam jak minęła majówka ?