środa, 25 maja 2016

RAMBO - 4 LATA

Dokładnie 4 lata temu niedaleko Lublina , na świat przyszedł mały biały buldożkopodobny psiak wraz z dwoma braćmi.Jego mama odrzuciła szczeniaki , więc od początku były one karmione butelką, a potem przeszły już na stały pokarm. 12 lipca 2012 roku pojechaliśmy odebrać wymarzonego pieska. Był malutki , grubiutki i biały jak mąka. Jakiego sobie wymarzyłam ? Psiaka , który będzie sztuczkował i będzie moim przyjacielem. Jak jest ? Dokłądnie tak jak chciałam. Rambo nie należy do tych mocno inteligentnych psów , ale potrafi kilkanaście sztuczek. Towarzyszy mi w życiu codziennym i jest przyjacielem jakiego chciałam. Miałam już przyjaciółkę , ale wtedy chciałam , aby było tak jak wcześniej, czyli dwa psy. To z Rambem ćwiczyłam pierwsze komendy ( z poprzednimi psami - Miki i Azą nigdy wcześniej nie sztuczkowałam ), dzięki niemu wgłębiłam się w psi świat , zaczęłam się interesować kynologią i założyłam stronę na facebooku, na której pisałam o życiu z dwoma psami i o naszej codzienności. Z nim chodziłam na pierwsze spacery z innymi psami , bo Aza miała wtedy problem z kontaktami międzypsimi :) Pierwszy wyjazd z psem do dużego miasta to był zlot buldogów, na który nie pojechałabym gdybym nie miała takiego pseudobuldoga.
Jaki jest ten mały charczący śmierdziel ?
Oschły do innych psów, odkąd stracił najlepszego przyjaciela, z żadnym psem nie potrafi nawiązać kontaktu na tyle ,żeby się zaprzyjaźnić ( oczywiście nie licząc Azy i Maxa). Jeśli spotyka się z jakimś psem , po prostu go olewa. Za to kocha kontakt z ludźmi. Z każdym jest w stanie się bawić i wygłupiać , ale jeżeli jesteśmy na spacerze i biały zobaczy człowieka, intruz automatycznie zostaje przegoniony i obszczekany. Rambo nie jest ideałem , bo popełniłam na nim niezliczoną ilość błędów wychowawczych, to on nauczył małego Maxa wszystkiego co złe(chociaż z Maxa wychowaniem poszło mi znacznie lepiej) i to on zawsze wszystko zaczyna i daje sygnał kogo trzeba przegonić. Z racji tego jak wygląda i się zachowuje , jedni go wielbią inni nie chcą mieć z nim nic wspólnego. Przez to ,że często chodzi zaśliniony , charczy jak się zmęczy lub zdenerwuje i często robi obrzydliwe rzeczy , czasem mamy go po prostu dość , ale i tak wszyscy go kochają i nie wiem co byśmy bez niego zrobili.
Sto lat mój mały zaśliniony głupku !!!








4 komentarze: