poniedziałek, 28 marca 2016

WIOSENNE AKTYWNOSCI , BIKEJORING I SWIETA

Wiosnę mamy już od prawie dwóch tygodni , czas już został zmieniony na letni , a my coraz bardziej się rozkręcamy. Spacery nawet nie są długie , ale coś na nich robimy lub po prostu zmieniamy trasy.

W czwartek pierwszy raz w tym roku , a drugi raz ogólnie wzięłam Maxa na rower. Raz próbowaliśmy , ale nic z tego nie wyszło , a teraz spróbowaliśmy znowu i jest progres. Ładnie biegł , tyko 2-3 razy próbował zmienić stronę , a trzy razy musiał się zatrzymać na siqpe. W lesie biegł spuszczony , bo jak z nim biec na wąskiej ścieżce między krzakami , ale świetnie za mną biegł , i tak mu bardziej pasuje niż na smyczy :) Ale jak to u nas coś musi pójść nie tak , więc od razu po wyjechaniu z gęstwiny zahaczyłam pedałem o korzeń i spadł nam łańcuch , chwilę mi zajęło doprowadzenie roweru do stanu dobrego , ale czarny cierpliwie czekał. Dalej pobiegliśmy kawałek ze smyczą i tak dojechaliśmy nad małe jeziorko. Puściłam psa , trochę poniuchał i zbieraliśmy się do powrotu , nie zaczepiałam Maxa na smycz i dwa razy na kilka sekund zniknął mi z oczu w krzakach , ale i tak jestem w szoku ,że tylko dwa razy i tylko na chwilę :) Później znów biegł na smyczy i wtedy mieliśmy mały wypadek , bo napotkaliśmy drzewo , każdy chciał je ominąć , ale nie każdy z tej samej strony i ostatecznie Max pobiegł w lewo , ja w prawo i skończyło się przymusowym postojem :D Na szczęście Max jedynie się wystraszył , a mi skrzywiło się siodełko w rowerze , które dało się naprostować. 

Na drugi dzień na rower wzięłam Ramba , który od razu zaczął ciągnąć za rower jakby biegał od zawsze. To jest jednak sport idealny dla psów lubiących ciągnąć. Rambo na rowerze był pierwszy raz , a ani razu nie zmienił strony , nie wbiegł pod koła ,ani nic z tych rzeczy , po prostu sobie biegł trochę z przodu , a trochę z boku. Jestem z chłopaków zadowolona i stwierdzam ,że bikejoring to coś dla nas :)ŚWIĘTA - właśnie , co do świąt.. niedzielę przechorowałam , ale psiaki trochę połaziły z moim tatą, a dzisiaj nadal czuję się słabo , to znaczy , katar daje się we znaki , ale znowu futra pójdą na jakiś dłuższy spacer, może nawet ze mną.. , a koty ? Koty odsypiają , Fela też jakoś cicho się zachowuje , więc wszystko w normie :)




9 komentarzy:

  1. Jazda na rowerze z psem to na pewno fajna sprawa :D Ja kiedyś próbowałam z moim wcześniejszym psem, ale był to chyba tylko jeden raz, a później już nie ten wiek. Może kiedyś spróbuję znowu z obecnym, albo przyszłym psem. :D

    Pozdrawiam
    with-astra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka wspaniała ekipa <3. Tak to można spędzać czas!
    My ostatnio próbowaliśmy jeździć na rowerze, ale wolałam kiedy Emet biegł luzem, jednak trochę bałam się o wywrotkę kiedy coś zobaczy ;).
    Pozdrawiam i obserwuję :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku, ale zazdroszczę :P
    Ja chcę spróbować, ale kiedy mam już okazję, to się boję..Mam trochę większego psa niż Twoje i każde jej pociągnięcie może spowodować moje "zabicie". Mam nadzieję, że kiedyś wreszcie się odważę :)
    Śliczne kotki, a Tobie życzę zdrowia :)
    Pozdrawiamy; psotaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz jestem na twoim blogu i bardzo mi się spodobał. Ja zaczynam :) Czuję, że mój pies nie widział by o co chodzi z rowerem XD. Chciałabym mieć tyle zwierzaków, mam tylko świnkę morską i psa :). Mam nadzieję, że w przyszłości też będę miała tyle pupilków! pozdrawiam Wiktoria i Bafi zapraszamy do nas :) : wyjatkowypies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam raz swojego psa na rowerze, ale nieco bałam się, że wpadnie mi pod koło i dlatego wolę nie ryzykować. Wracaj do zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zaczynam z Nerem bikejoring i przyznam, że strasznie mi się ten sport spodobał. :)) Jak dogadują się twoje psy z kotami?

    Nero i Miki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje psy z kotami ? Dobrze , Gandalf jest ich najlepszym kumplem , prawie psem , kiedyś bardzo często chodził z nami na spacery teraz mu się nie chce. Zenek jeszcze potrzebuje czasu żeby dobrze się z Maxem dogadać ,bo ten chciałby z Zenkiem tak samo się bawić jak z Gandalfem a Zenu się trochę fo boi , ale jest coraz lepiej :)

      Usuń
  7. kurcze a ja muszę wreszcie kupić sobie nowy rower, bo jeden mi ukradli i jestem bez roweru. jak czytam takie opowieści to mam ochotę sobie pojeździć :)

    Pozdrawiam
    Michał
    www.szkola-doberman.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba nie odważyłabym się wziąć jakiegokolwiek psa na rower. Sama jednak lubię jeździć. Cudowne zdjęcia :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:) http://jawmoimpsimswiecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń