poniedziałek, 20 czerwca 2016

BRAK CZASU, PRZERWA,SPACER Z FRANKIEM I DOG GAMES

Dawno nic się tu nie działo i powiem szczerze, że to od jakiegoś czasu na prawdę to do mnie nie podobne, starałam się być regularna w pisaniu i wychodziło mi to, nie powiem, że nie. Ale, jak sami wiecie koniec roku zbliża się wielkimi krokami, a tamten tydzień był jedynym do poprawiania ocen , więc miałam niezły zapierdziel. Codziennie 2-3 poprawy z przedmiotów, więc dla zwierzaków czasu wiele nie było, ale codzienne spacery nad wodę być musiały :)
W piątek oficjalnie zaczynamy wakacje, więc na blogu jak i w naszym życiu będzie się działo bardzo dużo.
-------------------------------------------------------------------------------
W ubiegłą sobotę (11.06.2016) razem z Maxem wybraliśmy się na spacer z Wiktorią i Frankiem -> 
Zakudłaczeni. Poszliśmy raczej w ich strony , więc mega długi jak na nas spacer. Trochę się obawialam go ze względu, że Max mógłby być niedelikatny (Franko to jednak york ). Gdy doszliśmy już na miejsce ( z lekkim opóźnieniem, ale nie ważne) chłopaki grzecznie się przywitali, obwąchali i mogliśmy spokojnie iść. Franek jak to mały młody piesek był meega nakręcony, skakał na Maxa chciał się bawić, co mi nie przeszkadzało, ale w pierwszej chwili bałam się, że Maxa będzie to trochę denerwować. Ale jak się okazało mam BARDZO cierpliwego syna :) Chodził tylko na początku z miną ,, weźcie go ode mnie '', ale byłam z niego super dumna , na prawdę. Poszliśmy do lasu, praktycznie od razu go puściłam i trzymał się blisko, ze dwa razy pobiegł z Frankiem w las, ale zaraz wrócił. Najciekawiej zrobiło się natomiast jak już wracaliśmy i rzucałyśmy z Wiktorią na zmianę piłke Maxowi do rzeki, i po którymś rzucie z kolei Maxym nie zauważył gdzie spadła i popłynęła z nurtem rzeki. Ja już w stresie bo ulubiona piłka , ale Max poszedł za nią. Jednak ani myślał, żeby ją wyłowić, i Wiktoria poświęciła buta, żeby ratować naszą Chuck itke..:) Jak tak biegliśmy za tą piłką zauważyliśmy, że jestesmy na całkiem fajnym polu i co się stało? Chłopaki zaczęli się ganiać, bawić i świrować!! Max w pewnych momentach zaczynał się na Franka kłaść i go podduszać (tak jak robi z Inką , ale ona lepiej sobie radzi), więc trzeba było czarnego hamować, ale zabawa była przednia :)
Wracając do domu ponieśliśmy też stratę, bo rozleciała nam się flexi, nad czym mega ubolewam, ale no trudno po prostu. Cały spacer na wielki plus i już jesteśmy umówione na kolejne :)
----------------------------------------------------------------
W niedzielę (19.06.2016) podczas chwilowego pobytu w Warszawie( bez psa) pomyślałam, że wpadnę na ostatni dzień Dog Games. Byłam nastawiona na mega zakupy, ale niestety się zawiodłam, bo gdy dojechaliśmy jakoś o 12 ujżałam kilka namiotów z pieskami w klatkach , które pewnie były po swoich startach lub dopiero na nie czekały, a inne już startowały w speed way'u. Powiem szczerze, że spodziewałam się większej imprezy , a gdy my dojechaliśmy to już nawet nie było co kupić, chyba ,że jestem ślepa po prostu :) Ale widziałam za to kilka znanych mi z facebooka psiaków oraz pooglądałam starty w speed way'u , akurat trafiłam na dywizję B i C. Powiem szczerze, że bardzo mi się to spodobalo, kto wie, może i my kiedyś wystartujemy... 
Następnym razem na pewno wpadnę w sobotę, bo podobno było dużo stoisk, a w niedziele to już pewnie wszyscy się zebrali, dlatego nie miałam na co pieniędzy wydać :)






3 komentarze:

  1. Widać że bardzo fajnie się bawiliście :) nie przejmuj się tym że od czasu do czasu nie mogłaś być regularna. Chyba każdy zna ten problem z poprawkami pod koniec roku szkolnego :) Piękne zdjęcia
    Pozdrawiamy
    http://jawmoimpsimswiecie.blogspot.com/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. My również super wspominamy spacer :) Co do DG sama byłam rozczarowana, ale wiesz z jakiego powodu :D Na następnych będzie lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nam ostatnio bardzo brakuje spacerów z innymi psami..
    No tak, DG to bardziej kameralna impreza. My chcemy się wybrać na DCDC do Sopotu :).

    OdpowiedzUsuń