sobota, 1 października 2016

01.10.2016 I Łukowski Spacer

Dzisiaj nad zalewem Łukowskim odbył się I Łukowski Spacer z Psem organizowany przez Olę. Byłam zachwycona pomysłem na taki spacer, bo jednak w okolicy znam tylko kilku psiarzy. Fajnie jest poznać kogoś nowego i popatrzeć jak psy bawią się razem, biegają i po prostu świetnie się bawią. Oczywiście ja jak zawsze miałam jakieś 'ale' bo jakby inaczej. ,,Ale co jeśli Max będzie ciągną przez cały spacer, przecież nie puszczę go luzem bo może zbyt zaczepiać psy'' właśnie, właśnie. Te bezpodstawne obawy rozwiało zrobienie kilku kroków nad zalewem. Ale może od początku...
Na miejscu byliśmy kilka minut po 11, poczekaliśmy jeszcze chwilę na resztę i grupą 15 osób + 17(?) psów ruszyliśmy w stronę zalewu. Przeszliśmy kawałek i stopniowo coraz więcej psów było spuszczanych ze smyczy. Ja miałam opór. Nie mogłam się przełamać. Kiedy zrobiliśmy grupowe zdjęcie poszłam na żywioł.'A idź synu tylko się pilnuj' na początku cały czas jak oddalił się dalej niż 5 metrów włączałam czerwoną lampkę(matkapsychopatka), ale w końcu zaufałam mu i źle na tym nie wyszliśmy. Nie wbiegał na psy, był ostrożny bo małe psiaki też były. Nie ganiał żadnego, cieszył się chwilą, wąchał w towarzystwie innych psów, unikał owczarków, a gdy mnie nie zauważał w tłumie stał z miną 'mamii gdzie jesteś'.Generalnie spokojny idealny synuś. Później weszliśmy jeszcze na molo. Lekka nie pewność, ale dzielnie po nim stąpał. Kilka osób się odłączyło, a reszta (w tym my) siedziała sobie na polanie, rozmawialiśmy, psy się ganiały, robiliśmy zdjęcia i tak dalej. Max bawił się z Joy ( bardzo mu się spodobała) no i dziko biegał razem z Raykiem, Kibą oraz właśnie Joy. Była jedna sytuacja gdzie Max warknął, ale to tylko dla tego, że był zblokowany, a podszedł do niego wielki owczarek i ze strachu ostrzegawczo warknął natomiast kiedy jakieś inne psy na niego powarkiwały nie przejmował się, po prostu dawał spokój. 





                 

 Fot.Aleksandra Górecka


Po3 godzinach przyjechał po nas transport i wróciliśmy do domu. Jestem bardzo zadowolona z tego spaceru i mam nadzieję, że już niedługo odbędzie się kolejny. Zarówno ja jak i Max chętnie się wybierzemy, a kto wie.. może na zimową edycję pojedziemy w powiększonym składzie?

6 komentarzy:

  1. Gratuluję dobrego zachowania Maxa, i zazdroszczę spaceru :D Miejmy nadzieję, że na następnym spotkamy się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawa dla Maksa za bycie idealnym synusiem! ;)

    PS. Strasznie tam u Was ładnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. u Ciebie widać ten spacer trochę z innej strony niż na blogu Oli, trochę inna perspektywa

    OdpowiedzUsuń